lipca 11, 2017

Julita Macur -"Dawno, dawno temu ...".

Julita Macur

Trzykrotna Wicemistrzyni Świata oraz dwukrotna finalistka Igrzysk Olimpijskich

Właśnie kończyło się lato 1972r. kiedy moja siostra Lena, która w „Gwardii” już trochę strzelała, wzięła mnie za rękę i zaprowadziła na strzelnicę. Spodobało mi się. Sceneria dzikiego zachodu, dużo ludzi i miła atmosfera. Pomyślałam, że mogłabym spróbować. Niby nic, a tak to się zaczęło...
Początki nie były obiecujące. Moja tarcza przypominała raczej sito, ale z czasem było coraz lepiej. Już w rok po treningach, na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży zostałam srebrną medalistką, w konkurencji pistolet kulowy. Pod okiem trenera Janusza Warycha, Mieczysława Kubiaka, a potem Stanisława Pinczewskiego szlifowałam swoje umiejętności. Wkrótce zakwalifikowano mnie do kadry narodowej.



W 1975r., jako najmłodsza seniorka, zdobyłam wicemistrzostwo Europy w Sofii. Mój pobyt w kadrze narodowej miał już swoje jubileuszowe, srebrne wesele. Nigdy nie zdobyłam medalu na ME i MŚ w kategorii juniorek, gdyż ta konkurencja znalazła się w imprezach sportowych dopiero w 1983r. Wówczas byłam już regulaminową seniorką, a nawet matką dwuletniej Justyny.

Rok 1983, początkowo nieciekawy, przyniósł we wrześniu srebrny medal na MŚ w Innsbrucku, tym razem w pistolecie pneumatycznym. Zakończyłam wówczas konkurencję pięcioma efektownymi dziesiątkami, w rekordowym czasie ostatnich pięciu minut. Moim trenerem był w tym czasie Mieczysław Kubiak. Następnie strzelaliśmy na "mini olimpiadzie" w Moskwie. Była to rekompensata za IO w Los Angeles, na które reprezentacja Polski nie pojechała. Z Moskwy przywiozłam brązowy medal i szóste miejsce w „kuli”. Po latach chudszych, w 1987r. w Monachium ustanowiłam rekord świata, który był moją własnością przez cały tydzień! Jeszcze w tym samym roku wraz

z koleżanką klubową – Dorotą Bidołach, zdobyłyśmy srebro w drużynie, na MŚ w Budapeszcie. W 1989r. zajęłam czwarte miejsce w wiatrówce, na MŚ w Sarajewie. Ukoiło to trochę ból po IO w Seulu, na które mnie nie wysłano, chociaż miałam nominację i pięć kółek olimpijskich nadanych przez Polski Komitet Olimpijski. Pojechałam jednak na dwie kolejne olimpiady do Barcelony i Atlanty, które zakończyły się dla mnie miejscami finałowymi /pistolet kulowy/. Wspomnę jeszcze z dumą, iż w 1994r. zostałam w Mediolanie Wicemistrzynią Świata W ostatnich latach trenowałam pod okiem Stanisława Pinczewskiego, a następnie Mieczysława Kubiaka. Z nadzieją czekałam na decyzję Międzynarodowej Federacji Sportu Strzeleckiego, która mogła mi przyznać regulaminową nominację na IO Sydney - 2000. Marzyła mi się walka o złoty medal, gdyż srebrnych już chyba wystarczającą ilość, jednak skończyło się tylko na marzeniach. Ale pojawił się kolejny cel – Ateny 2004.

Muszę dodać jeszcze koniecznie, iż oprócz pracy i wysiłku, który włożyłam, mam szczęście do otaczających mnie ludzi. Rodzina mnie wspiera, zawsze jest ze mną - mama, rodzeństwo i cierpliwa córka, tolerująca wiecznie wędrującą sportsmenkę. Przyjaźnię się z małżeństwem Dorotą i Januszem Bidołach, na których zawsze mogę liczyć. Wyrozumiała Dyrekcja i koleżeństwo w pracy, trenerzy, klub i sponsorzy, oto nie kończąca się lista ludzi, dzięki którym trwam w sporcie strzeleckim i osiągam sukcesy. Dziękuję wszystkim i zapraszam na strzelnice „Gwardii”.


Od autora:

Po 2000r. ta wspaniała zawodniczka sięgnęła po kolejne sukcesy na strzelnicach krajowych oraz w wielkich imprezach międzynarodowych, między innymi:
- Zespołowe Mistrzostwo Europy,
- 2 x I i II m. w zawodach Pucharu Świata.

Ponownie na strzelnicy pojawił się duet – Julita oraz tr. Mieczysław Kubiak.
Kolejne marzenie, aby ukoronować sportową pasję życia startem olimpijskim, w historycznym miejscu – jakim są Ateny, pozostanie niestety nie spełnione. Julita wie, że szczęście było blisko, ale taki jest właśnie sport, są zwycięzcy i pokonani.

Julita nie odłożyła jednak pistoletu na półkę i myśli o podjęciu walki o zakwalifikowanie się do reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie 2008.

Copyright © ZKS Gwardia historia , Blogger