lipca 11, 2017

Strzelectwo nie tylko w „Gwardii” - Roman Szmajs

Było to w 1961r. gdy rozpocząłem naukę w Technikum Elektronicznym. Na początku roku szkolnego ówczesny dyrektor szkoły, p. Urbański, namówił moją klasę do założenia nowego koła Ligi Przyjaciół Żołnierza. Dotychczas działające koło przestało funkcjonować, ponieważ starsi koledzy byli w klasach maturalnych i myśleli o egzaminie dojrzałości, a nie o strzelectwie.
Pierwszym zorganizowanym szkoleniem, dla nowych członków koła, był kurs obrony terytorialnej kraju, przeprowadzony przez trenera strzelectwa p. L. Szulca. Zaraził on tą dyscypliną sportu sporą grupę moich kolegów i tak rozpocząłem uprawiać wyczynowo strzelectwo sportowe.
W 1962r. zreorganizowano LPŻ i powołano Ligę Obrony Kraju, która w swoich założeniach nie miała prowadzić działalność w sportach wyczynowych. Dlatego też całą naszą sekcję strzelectwa sportowego przejął Wojskowy Klub „Czarni” Żagań i w nim mieliśmy opiekę do końca 1962r. Niestety ze względów finansowych wojsko rozwiązało sekcję, a czołowi zawodnicy zasilili inne kluby. Trener L. Szulc kontynuował pracę w „Śląsku” Wrocław, a ja przeszedłem do „Gwardii”. Prócz mnie decyzję taką podjęli: I. Piątkowska, I. Wierzbowska, St. Marucha, A. Borkowski, E. Pędzisz, T. Bartkowiak i H. Kubiak. W „Gwardii” zajęcia treningowe prowadził p. Ryszard Sadurski, który w swojej grupie miał bardzo dobrych juniorów: R. Taysnera, Zb. Gońskiego czy J. Sowę.



Lata 1964 – 1967 to okres mojego strzelania w kategorii juniorskiej, w której osiągałem sukcesy zespołowe. Byłem członkiem najlepszego zespołu juniorskiego w Polsce. Wspólnie z E. Pędziszem oraz R. Taysnerem rządziliśmy w tym okresie na strzelnicach krajowych. W 1965r. miałem ogromną szansę wyjazdu na Mistrzostwa Europy do Kairu, jednak przegrałem eliminacje do reprezentacji z Jasieckim.

Wiosna 1964r. była szczególnie ważna dla sekcji strzeleckiej. Nawiązana została współpraca z „Dynamo” Hoppegarten, która trwała aż do upadku NRD. Na pierwszych zawodach nasz super zespół juniorski zwyciężył dynamowców, a strzelali w nim przecież reprezentanci NRD. Zajmowaliśmy również czołowe miej-sca w Spartakiadach Gwardyjskich, w Moskwie i Bukareszcie.

Pierwsze zawody w Hoppegarten – 1964 r.
Od lewej: R. Szmajs,z tyłu E.Pędzisz i zawodnicy Dynamo.


Karierę sportową zakończyłem w 1967r. startując po raz ostatni w turnieju pożegnania juniorów. Zawody zorganizowano podczas „Winobrania”, a wieczorem bawiliśmy się z całą sekcją w Palmiarni. Wszystko wskazywało na to, że definitywnie rozstałem się ze strzelectwem, ale pewnego niedzielnego poranka 1973r. zjawili się u mnie w domu R. Sadurski ze St. Maruchą. Zaproponowali mi podjęcie pracy szkoleniowej z młodzieżą początkującą i tak rozpocząłem nowy okres w swoim życiu. Prowadziłem nabory dla tr. R. Sadurskiego oraz r. St. Maruchy, po dwa razy tygodniowo dla każdego z nich. Byłem z tego zadowolony, ponieważ uczyłem się zawodu trenerskiego od starszych kolegów, a ponadto dużą satysfakcję sprawiała mi praca z młodzieżą i nadal sprawia.

Staram się wprowadzać młodych adeptów w tajniki tej pięknej dyscypliny sportu. Chcę, aby moi wychowankowie polubili strzelectwo i znaleźli w nim możliwość do samorealizacji poprzez sport.

Cieszę się z ich sukcesów, odnoszonych na zawodach mniej i bardziej ważnych. Myślę, że dają mi większe zadowolenie i satysfakcję, aniżeli własne osiągnięcia z lat sześćdziesiątych.
Copyright © ZKS Gwardia historia , Blogger